.

.

Obiekty dawnej KWK Rozbark:
maszynownia i kotłownia (G)
zburzone warsztaty (ŚR), cechownia (D)


Rozbiórka Chorzowskiej 9


.

Ul. Sienna - nieistniejące już familoki
pod nr 6 (G) oraz 12 i 10 (D)


Katastrofalny stan Siemianowickiej 7

  
Ul. Witczaka: ładne, ale zniszczone
kamienice (G) w kontraście do spektakularnego
efektu remontu w dalszym biegu ulicy


Dobrze zachowane niemieckie napisy
na ulicy Brzezińskiej

  
Dramatycznie niebezpieczne ruiny dawnej
szkoły podstawowej - ul. Musialika 23A


Jeden z budynków warsztatów naprawczych
na ulicy Brzezińskiej


Hotel na ul. Musialika powstały w miejscu
wyburzonej ruiny parterowego domku

 

Bytom - Rozbark 10 lat zmian

     Dekadę wstecz wjeżdżający do centrum Bytomia ul. Chorzowską podziwiali górujące nad drogą ruiny zlikwidowanej w 2004 roku KWK Rozbark po lewej stronie i trzy zniszczone kamienice po prawej. Przez te lata zaszły tutaj znaczące zmiany.  Bodajże w 2012 roku wyburzono ruiny dawnych warsztatów znajdujące się najbliżej ul. Chorzowskiej, przed którymi wcześniej znajdował się duży napis: "KOPALNIA ROZBARK". Szkoda, że nie został zachowany, przynajmniej częściowo. W zeszłym roku rozpoczął się remont budynku nadszybia szybu Bończyk i sąsiadującej z nim dawnej kotłowni. Pomieszczenie nadszybia z elementami neogotyckimi zwraca uwagę swoją wielkością i dużymi ostrołukowymi, trójdzielnymi oknami dekorowanymi zieloną cegłą glazurowaną. Kosztem prawie 11,5 mln zł zostanie ono zaadaptowane na Centrum Sportów Wspinaczkowych i Siłowych dzięki dofinansowaniu unijnemu w wysokości prawie 8 mln zł. Tuż po rozpoczęciu remontu w lipcu 2019 roku zawalił się przeznaczony do rozbiórki wysoki komin kotłowni, demolując jej fragment. Kolejny raz, cudem nikt nie zginął. Przy okazji tej inwestycji wyremontowany zostanie także mur oporowy, który podobnie jak reszta zabudowań kopalni wpisany jest do rejestru zabytków.
     Powyższe budynki nie są pierwszymi, które udało się zachować. W 2012 roku zakończono remont cechowni wzniesionej w stylu modernizmu z elementami secesji. Budynek mieści się przy ul. Kilara 29, około 200 metrów od ul. Chorzowskiej. Wartość tego projektu to prawie 17,5 mln z czego 60% stanowiło dofinansowanie unijne. Obiekt został zaadoptowany na cele kulturalne dla potrzeb organizowania spektakli, przedstawień publicznych i teatralnych. W obiekcie powstały 3 sale ćwiczeń z profesjonalną wykładzina taneczną, sala widowiskowa wraz ze sceną, pomieszczenia przeznaczone na kawiarnię, zaplecze administracyjno – socjalne, magazynowe oraz pomieszczenia służące do obsługi przedstawień. Zakres prac obejmował także gruntowny remont jednopiętrowego budynku administracyjnego położonego naprzeciw wraz z budową parkingu.
     Na ratunek czekają jeszcze dwa pokopalnianie budynki, ale na szczęście nie są to wybitne dzieła architektury. Około 2010 roku w okolicy ul. Dojazd wyburzono dwa opuszczone budynki administracyjno-biurowe. W roku 2013 w pokopalnianym budynku przy ul. Chorzowskiej 12 zawalił się obszerny fragment ściany czołowej, co doprowadziło później do jego rozbiórki.
     Warto wspomnieć o ciekawym pomyśle, który pojawił się pod koniec 2009 roku, ale nie doczekał się realizacji: na terenie kopalni francuski artysta Jean-Paul Ganem miał stworzyć, największy w karierze,  ogólnodostępny duży ogród, który byłby zarazem wielkim obrazem, gdyż w takiej formie sztuki Jean-Paul się specjalizuje, a jego prace odnajdziemy w wielu krajach. Z pewnością takie dzieło pozytywnie wyróżniałoby Bytom i przysłużyło się miastu marketingowo. Problematyczne jednak stało się finansowanie projektu, gdyż udział miasta mógł ograniczyć się tylko do przekazania ziemi.

      Ze wspomnianych trzech kamienic położonych przy ul. Chorzowskiej została już tylko jedna. W 2017 roku rozebrano nr 9, a rok później nr 11. Oba domy groziły zawaleniem. Chorzowska 9 to była ładna, duża trzypiętrowa kamienica o dwubarwnej ceglanej elewacji i wielka szkoda, że takie domy znikają z panoramy miasta. Budynek zarządzany był przez miejską spółkę Bytomskie Mieszkania. W 2013 roku zalecono wykonanie niezbędnych prac remontowych, które wykonane nie zostały. W efekcie pod koniec 2016 roku nieruchomość została wyłączona z użytkowania a wejścia i okna zamurowane. Złomiarze wybili jednak dziurę i przystąpili do demontażu stropów na parterze - rozebrali prawie wszystkie. Byli na tyle bezczelni, że czekali aż miejskie służby opuszczą dom, aby kontynuować - zagrażający ich własnemu życiu - proceder. Jak mówiła Powiatowa Inspektor Nadzoru Budowlanego, gdyby nie złodziejstwo, to ten budynek mógł stać jeszcze długo i zostać uratowany. Być może nie doszłoby do tego, gdyby wykonano zalecone prace... Tym samym, powtórzyła się sytuacja z oddalonej o 100m Chorzowskiej 2 (opis w Śródmieściu).
     W tej samej odległości znajduje się ul. Sienna, co do której nie pomyliłem się, pisząc na początku dekady, że tutejsza "tradycyjna śląska architektura wydaje się kończyć swoją egzystencję". Z jej południowo-wschodniej, około stumetrowej pierzei prawie nic nie zostało. Dekadę temu już nie było nr 8. W ostatnich latach rozebrano nr 4, 6, 10 i 12. Jak bardzo zdewastowane były wnętrza i elementy konstrukcyjne tych budynków, można zobaczyć w galerii. Mimo takiego stanu, pod nr 12 mieszkała osoba bezdomna - dawny lokator tego budynku, z którym przeprowadziłem na miejscu wywiad. Z sześciu budynków został już tylko ten pod nr 2, którego stan również nie rokuje najlepiej. Przeciwległa pierzeja to 5 domów, z czego jeden (nr 5) w permanentnej ruinie. Niecodziennym wydarzeniem był gruntowny remont Siennej 7, chociaż różowy kolor elewacji jest nieco kontrowersyjny. Jednego z domów nadal strzeże figurka św. Floriana, która znalazła się nawet na zaprojektowanej przeze mnie widokówce.

     Niewiele zmieniło się w zabudowie tzw. Starego Rozbarku (w uproszczeniu: obszar na wschód od ul. Witczaka). Teren ten prawie w całości tworzy przedwojenna zabudowa w złym stanie technicznym. Najciekawszą formę mają najstarsze tutejsze kamienice z przełomu wieków XIX i XX stojące przy ul. Alojzjanów, Musialika, Brzezińskiej, Reymonta i Witczaka. W ostatnich latach z ich powierzchni znikły 4 domy i 3 oficyny. Pierzeje tych dwóch pierwszych ulic już w 2009 roku były mocno niekompletne. Jest też i dobra wiadomość! Przy ul. Musialika 7 w miejscu wyburzonego obskurnego domku powstał duży hotel o ładnej architekturze. Jest to odważna i jakże potrzebna tej dzielnicy realizacja. Obok, pod nr 5 z inicjatywy miasta odbywa się remont neorenesansowej kamienicy z końca XIX wieku, a podobno odnowa ma spotkać jeszcze jedną kamienicę w sąsiedztwie.
     Tego szczęścia nie będzie mieć secesyjna kamienica przy Brzezińskiej 23 z 1905 roku, gdyż właściciele od wielu lat nie interesują się budynkiem i nie wykonują żadnych prac. Elementy elewacji sypią się na chodnik, z powodu czego na pewien czas zamknięto nawet drogę. Właściciele przebywają za granicą, jak zwykle w takich wypadkach jest problem z kontaktem i w efekcie zablokowana jest rozbiórka tej nieruchomości.
     Tuż obok, pod nr 27 znajduje się teren Zakładów Naprawczych Górnośląskich Kolei Wąskotorowych. Jest to obszar około 100 x 150 metrów ciasno zabudowany halami naprawczymi oraz budynkami towarzyszącymi, będący największym pustostanem w mieście. Przedwojenne zabudowania nie mają artystycznej formy, ale na pewno mają klimat. W 2003 roku dotychczasowy zarządca dokonał likwidacji jednostki, a "zatrudnieni do wykonania zadania pracownicy dokonali całkowitej eksterminacji unikalnego wyposażenia warsztatów oraz części zamiennych do lokomotyw. Znaczna część zabytkowych urządzeń i akcesoria torowe trafiły prosto na złom". Miasto powierzyło zarządzanie obiektem Stowarzyszeniu Miłośników Kolei, które doprowadziło do krótkotrwałej działalności niewielkiego muzeum. PKP jako użytkownik wieczysty działki nie zgadzało się na kolejne pomysły na jej zagospodarowanie: ani na powstanie warsztatu do napraw wąskotorówek, ani na powstanie stałej sceny Śląskiego Teatru Tańca, ani na działalność Wyższej Szkoły Teatralnej.
     Gmina Bytom nabyła nieruchomość z końcem 2016 roku. Dwa lata później miasto podało informację, że nastąpi rewitalizacja "Rozbany". Udało się pozyskać 19 mln zł dofinansowania unijnego w ramach rewitalizacji obszarów zdegradowanych. Miało powstać miejsce, gdzie "swoje projekty będą realizować tam m.in. organizacje pozarządowe, a także podmioty związane z kolejnictwem, motoryzacją i tradycjami przemysłowymi" Planowano reaktywację minimuzeum techniki. Podobnie jak w przypadku rewitalizacji Bobrka, okazało się, że projekt był niedoszacowany, gdyż oferty, jakie złożono, przekraczały wycenę o przynajmniej 100%. Przetarg unieważniono.
     Wracając do ul. Musialika wspomnieć należy o bardzo niebezpiecznej ruinie nieczynnej od 1996 roku szkoły, której ściany trzymają się już tylko na słowo honoru. Dachy i stropy są pozawalane, wnętrze w rozsypce. O rozbiórce mówiło się od dawna - przynajmniej od 2014 roku, ale problemy w kontakcie z właścicielem i przeciągające się procedury sprawiły, że ruiny stoją jeszcze teraz. Prawdopodobnie zastosowane zostanie tzw. wykonawstwo zastępcze i miasto wyburzy szkołę za właściciela, gdyż jej rozbiórkę w trybie pilnym nakazał sąd.
     Ostanie dwa lata trwa rewitalizacja Starego Rozbarku. Największe nadzieje wiązano z remontem Pl. Świętej Barbary w pobliżu którego skupia się kompletna zabudowa z okresu międzywojennego. O ile jakość położonego bruku pasuje do tego obszaru, o tyle scena, która tu powstała z żaglowym zadaszeniem i szarymi ścianami spełniającymi rolę ścianki wspinaczkowej budzi duże kontrowersje. Przy tej  (i nie tylko) okazji wyszły na jaw niedociągnięcia i błędy projektowe, czego efektem była, na przykład, niedziałająca fontanna. Trudno odmówić racji projektom takim jak rewitalizacja Szynola, którego ożywienie jest częścią większego projektu, gdzie kosztem 12 mln zł wybudowano boisko, place zabaw, skate park, siłownię plenerową oraz promenadę pieszą łączącą całą dzielnicę. Tym niemniej zabytkowa zabudowa pozostaje bez ratunku...

     Tuż obok wlotu ul. Musialika do ul. Witczaka, po zachodniej stronie tej arterii, wzrok przykuwa dominująca nad otoczeniem bryła neoromańskiego kościoła pw. św. Jacka z  1911 roku. Tak jak w przypadku miechowickiej Ostoi Pokoju widać tutaj rękę dobrego gospodarza, który od lat realizuje kolejne inwestycje na terenie parafii. Ważnym momentem było powstanie w 2014 roku Centrum Edukacyjno-Kulturalnego im. Ks. Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego i ogrodu różańcowego, będącego ogólnodostępną przestrzenią publiczną. Powstały dwa nowoczesne budynki o ciekawej formie. Realizacje bytomskiej pracowni Medousa Group zyskały uznanie w oczach mieszkańców i ekspertów, czego efektem były nominacje do prestiżowych nagród. Obecnie (maj 2020 roku) powoli kończą się prace naprawcze dachu i czyszczenie elewacji, co jak już widać, da spektakularny efekt. Dużo też zmieni się wewnątrz świątyni.

     Wzdłuż jednej z głównych arterii wlotowych do miasta, ponad dwukilometrowej ul. Siemianowickiej również zaszły zmiany. Niezmiennie źle wyglądają kamienice w początkowym jej biegu. Nr 7 i 14 to pustostany, z czego ten pierwszy podparty gdzieniegdzie stemplami i odgrodzony taśmą, wygląda, jakby zaraz miał runąć. W dalszym biegu w podwórkach znajdują się trzy pustostany oficynowe. Na tym odcinku odbyły się dwa udane remonty: nr 12 i 31. W końcowym biegu między numerami 105 - 107 w 2009 roku stały 4 pustostany z wielkiej płyty. Obecnie praktycznie zakończono - z dobrym efektem - remont generalny bloku 105b, który miasto pozyskało w drodze zamiany na 4 kamienice w Śródmieściu. Zważając na  lokalizację kamienic w ścisłym Śródmieściu, pomysł takiej umowy wydaje się kontrowersyjny, ale podobno nie było na nie żadnych chętnych. Zostanie on przeznaczony na lokale socjalne, których w Bytomiu notorycznie brakuje. W położonym nieopodal bloku 107e prace się najwyraźniej dopiero rozpoczęły, ale już widać pierwsze efekty. W ruinie od dekady lub dłużej wciąż pozostają 2 bloki.
     Po drugiej stronie Siemianowickiej w okolicy numeru 98 rozciągają się rozległe nieużytki oraz obiekty poprzemysłowe dawnego zakładu górniczo-hutniczego Orzeł Biały. Część z tych zabytkowych obiektów datowanych na lata 1925 - 1928  rok znalazła nowe przeznaczenie, na przykład budynek dawnej cechowni, który pełni funkcje biurowe. Pozostałe budynki wydają się niewykorzystywane. Całość projektowali znani z pomysłu na EC Szombierki bracia Zillmannowie.

     Konsekwencją działalności powyższego zakładu oraz chorzowskiej Kopalni Barbara jest duży obszar (44,5 ha w Bytomiu) zdegradowanych nieużytków z zapadliskami, hałdami i oczkami wodnymi. W 1997 roku utworzono tu zespół przyrodniczo-krajobrazowy Żabie Doły. Schronienie znalazło tu 129 gatunków ptaków. W ostatnich latach kosztem 3 mln zł utworzono infrastrukturę turystyczną i poprawiono estetykę obszaru, dzięki czemu służy on rekreacji mieszkańców.

     Warto odnotować likwidację, czyli fizyczne wyburzenie Szybu Barbara dawnej Kopalni Rozbark znajdującego się przy ul. Kędzierzyńskiej.

 

© 2009-2020 Piotr Studziński. Wszelkie prawa zastrzeżone.                                                            strona główna |autor | facebook | media | linki